08 sierpnia 2018

 

W obecnym stanie prawnym nawiązanie do Trylogii Matrix jest jak najbardziej wskazane. Codziennie włączając telewizor dowiadujemy się o nowych zasadach obowiązywania prawa w naszym kraju, czując się jakbyśmy żyli w prawnym Matrixie.

19 czerwca 1990 r. Trybunał Sprawiedliwości wydał wyrok w sprawie C-213/89 The Queen p.  Secretary of State for Transport, ex parte Factortame Ltd i in. dotyczące w istocie autonomii proceduralnej państw członkowskich. Jest to orzeczenie obowiązujące studentów do egzaminu. Nigdy nie pałałam do niego zbytnią sympatią. Przez ostatnie lata było nawet na pierwszym miejscu orzeczeń, które można by usunąć z wykazu  z uwagi na istnienie podobnego lecz nowszego wyroku w sprawie Unibet. Jak pokazała historia walki o niezależność Sądu Najwyższego, usunięcie wyroku Factortame z wykazu orzeczeń byłoby niewybaczalnym błędem! Ale po kolei ...

SN nie miał podstaw prawnych do wystąpienia do TS. Prawda czy Fałsz?

Podstawą do wystąpienia SN do TS z pytaniem prejudycjalnym (zagadnieniem prawnym) jest art. 267 TFUE. Dla mniej zorientowanych zaznaczam, że zgodnie z art. 91 ust. 2 Konstytucji, umowa międzynarodowa ratyfikowana za uprzednią zgodą wyrażoną w ustawie ma pierwszeństwo przed ustawą, czyli np. Kodeksem postępowania cywilnego.

Zgodnie z art. 267 TFUE, w przypadku gdy pytanie dotyczące ważności lub wykładni prawa UE jest podniesione przed sądem jednego z państw członkowskich, sąd ten może, jeśli uzna, że decyzja w tej kwestii jest niezbędna do wydania wyroku, zwrócić się do Trybunału z wnioskiem o rozpatrzenie tego pytania. W przypadku gdy takie pytanie jest podniesione w sprawie zawisłej przed sądem krajowym, którego orzeczenia nie podlegają zaskarżeniu według prawa wewnętrznego, sąd ten jest zobowiązany wnieść sprawę do Trybunału.  Z powyższego wynika, że mając wątpliwość dotyczącą wykładni prawa UE (m.in. w kontekście art. 2, art. 4 ust. 3 i art. 19 ust. 1 TUE oraz art. 47 Karty Praw Podstawowych), Sąd Najwyższy miał nie tylko prawo, ale i obowiązek wystąpienia do TS z pytaniem prawnym.

Postanowienie SN z dnia 2 sierpnia 2018 r. III UZP 4/18

Postanowienie SN z dnia 8 sierpnia 2018 r. III PO 6/18

 

Cesarzowi, co cesarskie - czyli dlaczego kwestii prejudycjalnej nie powinien rozstrzygać Trybunał Konstytucyjny?

W wypowiedziach prasowych pojawia się zarzut wystąpienia z pytaniem prejudycjalnym do TS zamiast z pytaniem prawnym do TK na podstawie art. 193 w zw. z art. 188 pkt 2 Konstytucji. Abstrahując od niezależności Trybunału Konstytucyjnego i efektywności jego pracy, należy zwrócić uwagę na dotychczasowe orzecznictwo tej instytucji, w szczególności postanowienie z dnia 19 grudnia 2006 r., P 37/05 (kazus Brzeziński). Trybunał wskazał, że problem rozwiązywania kolizji między ustawami krajowymi a prawem UE pozostaje w zasadzie poza jego zainteresowaniem. "O tym, czy ustawa koliduje z prawem wspólnotowym, rozstrzygać będą bowiem Sąd Najwyższy, sądy administracyjne i sądy powszechne, a o tym, co znaczą normy prawa wspólnotowego, rozstrzygać będzie ETS, wydając orzeczenia wstępne".  Powodem takiego podejścia jest zagrożenie dwutorowości w zakresie orzekania, wyeliminowanie dublowania się obu trybunałów, czy "dysfunkcjonalności w relacjach wspólnotowego oraz wewnątrzkrajowego ładu prawnego". 

Można również zacytować jeden z moich ulubionych wyroków TK dotyczących prawa unijnego, a mianowicie wyrok z dnia 18 lutego 2009 r. w sprawie KP 3/08, dotyczący możliwości kierowania pytań prejudycjalnych w zakresie dawnego III filara UE. W wyroku tym, w którym sprawozdawcą był prof. S. Biernat (przez wielu uznawany za najlepszego znawcę prawa europejskiego w Polsce), Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że "powinność zwrócenia się z pytaniem prejudycjalnym stanowi prawną konsekwencję przyjętych suwerennie zobowiązań międzynarodowych (wspólnotowych) państwa polskiego jako państwa członkowskiego Unii Europejskiej. Ratyfikując Traktat akcesyjny oraz Akt dotyczący warunków przystąpienia, Rzeczpospolita Polska zaaprobowała podział funkcji w ramach systemu organów Unii Europejskiej. Elementem tego podziału pozostaje przypisanie interpretacji prawa wspólnotowego i troski o jej jednolitość Trybunałowi Sprawiedliwości Wspólnot Europejskich. Powinność taka jest prawnym następstwem ratyfikowania w zgodzie z Konstytucją (i na jej podstawie) umów międzynarodowych zawartych z państwami Unii Europejskiej. Elementem tych umów pozostaje art. 234 TWE [obecnie art. 267 TFUE] oraz to, że w kompetencjach Trybunału Sprawiedliwości jest udzielanie odpowiedzi na pytania prejudycjalne i dokonywanie wiążącej wykładni aktów prawa wspólnotowego".

Z powyższego wynika, że sądem "ostatniego słowa" w odniesieniu do materii konstytucyjnej jest Trybunał Konstytucyjny, zaś sądem "ostatniego słowa" w kontekście wiążącej wykładni prawa unijnego - zgodnie z art. 19 ust. 1 TUE i art. 267 TFUE - Trybunał Sprawiedliwości.

 

Factortame, czyli stosowanie środków tymczasowych przeciwko "Koronie" (tzn. władzy)

Sprawa dotyczyła zarzucanej przez skarżących niezgodności brytyjskiej ustawy krajowej (Merchant Shiping Act) z prawem unijnym. Ustawa krajowa przewidywała, że statek rybacki może być wpisany do krajowego rejestru i dokonywać połowów, gdy stanowi własność obywateli lub spółek brytyjskich. Zjednoczone Królestwo przeprowadziło te zmiany w celu ukrócenia praktyki zwanej „quota hopping”, to jest praktyki, która według rządu Zjednoczonego Królestwa polegała na „wykradaniu” kwot połowowych przydzielonych Zjednoczonemu Królestwu przez statki noszące banderę brytyjską, które jednak nie były naprawdę brytyjskie (a głównie hiszpańskie). W tym momencie wszystkim prawnikom zajmującym się prawem unijnym zapaliła się tzw. czerwona lampka ostrzegawcza co do niezgodności brytyjskiej ustawy z podstawowymi swobodami przewidzianymi w traktatach unijnych (świadczenia usług i prowadzenia działalności gospodarczej). Powstał jednak problem dla 95 przedsiębiorców hiszpańskich, którzy do czasu rozstrzygnięcia pytania prejudycjalnego przed TS nie mogli dokonywać połowów. Jednak zgodnie z prawem krajowym sądy brytyjskie nie były upoważnione do zarządzania środków tymczasowych w tego rodzaju sytuacji. Stała temu bowiem na przeszkodzie dawna zasada common law, zgodnie z którą nie można stosować środków tymczasowych przeciwko Koronie, to znaczy przeciwko władzy, w połączeniu z domniemaniem zgodności ustaw krajowych z prawem UE do czasu orzeczenia w przedmiocie ich zgodności z tym prawem.

Kwintesencja odpowiedzi TS znajduje się w pkt 18-23 wyroku. TS przypomniał, że  zapewnienie podmiotom prawa ochrony prawnej wynikającej z bezpośredniej skuteczności przepisów prawa UE jest na mocy zasady współpracy ustanowionej obecnie w art. 4 ust. 3 TUE zadaniem sądów krajowych. Tym samym sprzeczne z wymogami wynikającymi z samej natury prawa UE byłyby wszelkie przepisy obowiązujące w krajowym porządku prawnym oraz wszelka praktyka legislacyjna, administracyjna lub sądowa, powodujące ograniczenie skuteczności tego prawa poprzez odmowę przyznania sądowi, w którego kompetencji leży jego zastosowanie, uprawnienia do uczynienia, w momencie stosowania tego prawa, wszystkiego, co niezbędne do pominięcia krajowych przepisów ustawowych stojących na przeszkodzie, nawet tymczasowo, pełnej skuteczności prawa UE.  Skuteczność prawa UE zostałaby ograniczona także w przypadku, gdyby norma prawa krajowego mogła uniemożliwić sądowi rozpatrującemu spór podlegający prawu wspólnotowemu zarządzenie środków tymczasowych w celu zapewnienia w pełni skuteczności przyszłego orzeczenia sądowego w przedmiocie istnienia dochodzonych uprawnień wynikających z prawa wspólnotowego. Dlatego sąd, który w takich okolicznościach zarządziłby środki tymczasowe, gdyby nie stała temu na przeszkodzie norma prawa krajowego, zobowiązany jest nie zastosować tej normy. Wykładnię tę potwierdza system ustanowiony w art. 267 TFUE, którego skuteczność zostałaby ograniczona, gdyby sąd krajowy, który zawiesił postępowanie do czasu otrzymania odpowiedzi Trybunału na swoje pytanie prejudycjalne, nie mógł zarządzić środków tymczasowych do czasu wydania orzeczenia opartego na odpowiedzi Trybunału.

Z powyższego wynika, że obowiązkiem sądu krajowego jest takie zastosowanie takich środków tymczasowych wobec normy prawa krajowego "podejrzewanej" o jej niezgodność z prawem UE, aby odpowiedź na pytanie prejudycjalne nie okazała się zbędna. W ramach europejskiej kultury prawnej i orzecznictwa sądów europejskich przesłankami stosowania środków tymczasowych jest m.in.  konieczność tymczasowej ochrony prawnej (groźba nieodwracalnej szkody), wykazanie sprawy prima facie (szanse powodzenia w sprawie głównej),  pilność (gdy zagrażające szkody z dużym prawdopodobieństwem wystąpią przed wydaniem wyroku w sprawie głównej) oraz wyważenie istotnych interesów obu stron (tzn. rodzaju i wysokości grożących szkód, prawdopodobieństwa ich wystąpienia oraz interesu strony przeciwnej). Wszystkie powyższe przesłanki w przypadku orzeczenia SN zostały spełnione.

 

A zatem reaktywacja, czy rewolucje?

W lipcu i sierpniu 2018 r. konkurs na najbardziej popularne słowo w Polce wygra zapewne "pytanie prejudycjalne". Można by powiedzieć, wreszcie! Ktoś zainteresował się jedną z najistotniejszych instytucji prawa europejskiego. Prawa, które gdy pytamy aplikantów radcowskich III roku, czy ktoś ma do czynienia z tym prawem w swojej pracy, pada słynna odpowiedź "Na szczęście, nikt!" (o próbach poszukiwań przez aplikantów radcowskich orzeczeń z sytemu CURIA na stronie archidiecezji opowiem innym razem).

Dla prawników zajmujących się prawem europejskim historia postanowień SN i zawieszenia stosowania przepisów ustawy o Sądzie Najwyższym określających zasady przechodzenia sędziów SN w stan spoczynku – zarówno w zwykłym trybie jak i w przepisach przejściowych (art. 111 § 1 i §1a, art. 37 oraz art. 39 ustawy o SN), będzie z pewnością stanowiła reaktywację dość ważnego, ale już zapomnianego wyroku TS z 1989 r.

Dla pozostałych prawników i polityków, orzeczenie Factortame stanowi z pewnością rewolucję w kontekście dotychczas znanego i stosowanego prawa krajowego. W tym momencie przychodzi mi do głowy moje ulubione stwierdzenie prof. M. Matczaka o tzw. "izolowanym stosowaniu Konstytucji". Mam wrażenie, że przeciwnicy rozwiązania zastosowanego przez SN przyjmują właśnie takie "izolowane stosowanie prawa krajowego" w kompletnym oderwaniu od unijnego porządku prawnego i jego podstawowych zasad, których pierwszeństwo przed prawem krajowym ma nieograniczony zasięg (nawet przed Konstytucją). Dla mało zorientowanych należy przypomnieć, że  Polska przystępując do UE w 2004 r., zgodnie z art. 2 Aktu Akcesyjnego zobowiązała się przejąć, stosować i przestrzegać całego unijnego acquis communautaire, a więc również całego unijnego (wspólnotowego) dorobku orzeczniczego.

Na koniec można zatem zacytować klasyka, czyli prof. Matczaka, który pisze :"Izolowane stosowanie konstytucji jest kompromitacją intelektualną i grozi upośledzeniem władzy sądzenia. Nie róbcie tego sami w domu. Nie róbcie tego nigdzie".

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Factortame reaktywacja czy Factortame rewolucje?